Tak, wygrałem. Tak, miałem pomysł i plan na grę. I oczywiście tak – pozostaje wielki niedosyt. Mogłem sprawę rozstrzygnąć efektownie, zamknąć wrogiego króla w sprytnej pułapce i wykonać ostateczne uderzenie. Wystarczyło tylko dostrzec prostą kombinację. Niestety przeoczyłem i właśnie dlatego czytasz ten tekst.
Z jednej strony radość, bo pokonałem zawodnika z rankingiem o 150 punktów wyższym. Z drugiej strony wiem, że to nie ma większego znaczenia. W szachach online, zwłaszcza w partiach towarzyskich, wielu szachistów testuje nowe rozwiązania, np. warianty które dopiero wprowadzająco swojego repertuaru. Taki poligon doświadczalny zawsze stwarza okazje dla słabszych graczy.
Z rozegranej partii wynika natomiast jeszcze jedna uniwersalna prawda – chcesz przyzwoicie grać w szachy i unikać żenujących końcówek, trenuj taktyki szachowe. Poniżej przykład z autopsji.
Być może zainteresuje Cię też tekst:
Błędy w szachach, czyli jak pogrzebać się żywcem
Obrona francuska poza schematem
Godziny wieczorne, w domu już spokój, wkraczam w świat szachowych wojen. Pierwsza partia, której tutaj nie opiszę, bardziej przypominała studium absurdu, ze mną niestety w roli głównej. Po 6 posunięciach mój hetman i skoczek były już poza tym wariatkowem. Z takimi stratami wypadało mi się tylko poddać, co szybko uczyniłem.
Rozpoczynam kolejny pojedynek, 100 razy mocniej skoncentrowany i żądny triumfu. Przeciwnik mocniejszy, ale wszystko w myśl zasady molon labe! Gramy i oto co następuje – obrona francuska. Zasadniczo w tym debiucie szachowym można się uwikłać w dwa obroty spraw – partię zamkniętą, gdzie czarne mają problem z rozwinięciem królewskiego gońca (tzw. goniec francuski). Inna możliwość to szybka wymiana w centrum, przynajmniej częściowe otwarcie szachownicy i wybitnie taktyczna przepychanka.
Tutaj następuje pierwsza niespodzianka – przeciwnik decyduje się na wariant Mediterranean. Być może powinienem udawać, że znam tę linię, ale otóż właśnie, nie zamierzam udawać 🙂 Wygląda to mniej więcej tak:
- e4 e6 2. d4 Nf6
Ucieszyłem się, że może być ciekawie. Zmartwiłem się też, że to „ciekawie” może też skutkować pewnymi komplikacjami, tj. uwikłaniem się w wymiany, które zakończą się gorszą pozycją lub stratami materiału lub jakości.
Kombinacje szachowe – jak uniknąć męczącej końcówki
W piątym posunięciu postawiam wymienić skoczki na d5, dzięki czemu zdublowałem czarnym piony – uznałem, że to zawsze jakaś korzyść. Gdy chwilę później przeciwnik ruszył swojego gońca na e7 jasne się stało, że będzie roszować na skrzydle królewskim. W tym momencie powstał plan, żeby ustawić moje gońce w tym kierunku, a dodatkowo po wymianie pionów umieścić skoczka na e5 i rozpocząć szturm. Dlatego też powstrzymałem się z roszadą, nie chciałem tracić tempa. Duże znaczenie miał dla mnie też fakt, że białopolowy goniec czarny był zablokowany, więc nie musiałem się obawiać jego szybkiego rozwinięcia i ewentualnej współpracy z hetmanem.
Według silnika mój ruch hetmanem na g4 w 11 posunięciu był niedokładny, ale przeciwnik zagrał w obronie jeszcze gorzej i po chwili na szachownicy mieliśmy taką oto sytuację:
Za chwilę dochodzi do podwójnego ataku, zyskuję jakość i docieramy do kluczowego momentu, o którym pisałem na początku. Oczywiści zachęcam do znalezienia kombinacji, która kończy czarnego monarchę.
Pełny zapis partii po kliknięciu w grafikę.
Znalezione? Gratulacje 🙂
Dla sprawdzenia podaję zapis:
Sam nie znalazłem tego posunięcia (była jeszcze później szansa na wygranie czarnego hetmana), co straszenie mi ciąży. Nie opanowałem emocji, bo zaczynałem mieć deficyt czasowy (rzecz jasna w moim rozumieniu) i nie przeliczyłem na spokojnie wariantów. Poza tym uznałem, że i tak mam bardzo fajną pozycję, więc mogę śmiało wymieniać materiał, bo i tak wygram w końcówce.
Końcówki nie było, ale z niedoczasem mogło się zdarzyć, że jednak bym przegrał. Przeciwnik się poddał, ale mam straszny niedosyt, ale przede wszystkim poczucie, że 3 rzeczy przynajmniej wymagają w mojej grze poprawy:
- kontrola czasu – w formacie rapid mam z tym regularnie problem – brak wprawy w liczeniu wariantów i zbyt długie analizy pozycji
- znajdowanie kombinacji szachowych – skoro nie znalazłem tak prostej, to znaczy, że trzeba nad tym mocniej pracować…
- dyscyplina umysłowa, która pozwala chłodnym okiem spojrzeć na szachownicę i opanować emocje (parafrazując klasyka „Musisz być jak JKD w meczu z Grischukiem” ;).
Chętnie poznam Wasze opinie i doświadczenia. Zapraszam do komentowania.
No, no… Sporo czytania! Widzę, że wrzesień był aktywny ‚blogowo’. Mam nadzieję, że podobnie będzie z listopadem :-).
PolubieniePolubienie
Cześć Radku, jest taka nadzieja, tym bardziej, że zapisałem się na turniej 😉 szczegóły wkrótce! pzdr
PolubieniePolubienie
Ha! W końcu! Ciekaw jestem co to za turniej. Ja będę 30.11 w Toruniu: Szachy w Harmonijce.
PolubieniePolubienie
Czekam jeszcze na potwierdzenie, bo może być za mało chętnych. Granie dla bezkategorystów i V kategorii. Dam znać 😉
PolubieniePolubienie
[…] uświadomiłem sobie ogrom braków w mojej taktyce szachowej. Zrobiło mi się łyso, więc rozpocząłem regularne ćwiczenia. Od miesiąca staram się […]
PolubieniePolubienie
W tej pierwszej pozycji, nie wystarczy zagrać Gg6 ? Wtedy jest chyba Mat w 3.
PolubieniePolubienie
jak na to teraz patrzę, to faktycznie wygląda jak mat w 3, ale muszę to sprawdzić dokładniej. brawo Ty!
PolubieniePolubienie
Wystarczy Gb6 i mat w 2 ruchach.
PolubieniePolubienie
Wystarczy Gb6 i mat w 2 ruchach. Łatwiutka kombinacja.
PolubieniePolubienie